Forum Tylko my Strona Główna
Rozdział 13
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Tylko my Strona Główna -> Rozdziały
Autor Wiadomość
Agulec
Batwoman


Dołączył: 05 Mar 2007
Posty: 1916
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z gabinetu S.

PostWysłany: Pią 13:32, 07 Wrz 2007    Temat postu: Rozdział 13    

Na sam wpier mojego urzędowania, daję notkę. Żebym się nie zraziła tym co piszecie o mnie i nadalu (Razz ) i nie dodała notki.

Wątek wagarów pominięty.Wyjaśniamy sprawę znajomość Severusa z Mapą Huncwotów Very Happy


*
Grubo po połnocy, gdy księżyc świecił już jaskrawym blaskiem, Jenna obudziła się. Miała wyżuty sumienia, to pewne. Ale jeszcze jedna sprawa nie
dawała jej spokoju. Co zabrał Severus? O ile w ogóle coś wziął.
Dziewczyna usiadła na łóżku i dręczona różnymi wizjami, założyła szatę na piżamę. Po cichu opuściła dormitorium i udała się do Severusa.
Delikatnie otworzyła drzwi i wśliznęła się do dormitorium chłopaków. Po omacku znalazła różdżkę i wyszeptała:
-Lumos!
Podeszła do pierwszego łóżka i odsłoniła kotary.Nie, to nie Snape. Evan Rosier zachrapał głośno i przewrócił się na drugi bok.
Kolejne łóżko okazało się właściwe. Severus, przykryty kołdrą (kordłą!), spał w najlepsze. Jenna podeszła do niego z boku i potrząsnęła nim.
Efekt był natychmiastowy. Chłopak usiadł na łóżku jak oparzony i machinalnie sięgnął po różdżkę.
-Spokojnie, to ja.
-Jenna? Czego chcesz?
Ślizgonka usiadła po turecku na jego łóżku i zapytała wprost.
-Zabrałeś coś Huncwotom?
Severus spojrzał na nią niepewnie, lecz po chwili przytaknął.
-Black chce to na wtorek. Zaczął mi grozić. - Jenna prychnęła pogardliwie
-Na wtorek? - zaciekawił się Severus. - Accio kalendarz!
Strary, wyświechtany kalendarz natychmiast pojawił się w jego rękach. Chłopak przewracał energicznie kartki, jakby zaraz miał odkryć coś niezwykłego.
-Wiedziałem. - wyszeptał po chwili.
Jenna nie zwróciła na to uwagi.
-Co im zabrałeś?No mów!
-Popatrz tylko...
Severus wyciągnął spod poduszki kawałek pergaminu i podstawił go Jennie pod nos.
-I co?
-Stuknij różdżką!
Dziewczyna wykonała jego polecenie i na pergaminie natychmiast zaczęły się pojawiać jakieś znaki. Po chwili wszystko było jasne.
-Ale... ale to mapa Hogwartu.
-Dokładnie. Łącznie z tajnymi przejściami. A jak spojrzysz dokładniej...
Jenna przybliżyła mapę do oczu i zatkało ją z wrażenia.
-Te małe punkty to osoby. Mapa pokazuje każdego. Gdzie jest i co robi. Na przykład... Filch jest na trzecim piętrze.
-Niesamowite.
-Prawda? Teraz już wiem jak mnie dopadli we wrześniu... - dodał szeptem.
Jenna wzięła mapę do rąk i przez kilka minut wodziła po niej wzrokiem.
-Patrz! Będziemy mieli gości.
-Co?
-Black i Potter tu idą. Są w pokoju Wspólnym.
-Żartujesz?
-Wcale nie. Ale mam też lepszą wiadomość. Ruda szlama idzie za nimi.

*


Choć peleryna niewidka była zbyt mała dla nich obu, to i tak się pod nią schowali. James i Syriusz rozglądali się łakomie po salonie Ślizgonów.
-Może dla odmiany my coś zwędzimy?
-Ale coś Smarkowatego. Poczekaj chwilę.
Dotarli do schodów wiodących w górę. Potem znaleźli odpowiednie drzwi z tabliczką

ROK SZÓSTY

i weszli do środka.
-Różdżka w pogotowiu... - ostrzegł James.
Doszli do pierwszego łóżka i odsłonili kotary.
-Ty, to Rosier! Jaka świetna piżamka!
Zdusili śmiech i ruszyli do następnego łóżka.
-O Boże,Malfoy zakręca papiloty...
Po raz trzeci odsłonili kotary. Łóżko było puste.
-Ej, Smarka nie ma. - szepnął Syriusz.
-Pewnie siedzi u Barton... - zaczął James, ale ktoś mu przerwał.
-Albo odwrotnie.
Zapłonęły lampy i Gryfoni wiedzieli, że są w pułapce. Jenna stała przy drzwiach, celując w nich różdżką. Severus opierał się o parapet,
a w ręku miał mapę.
-Nieładnie tak chodzić po nocy. Będzie kara.
Syriusz prychnął.
-Oddajcie mapę, a nikomu nic się nie stanie.
-Grozisz nam?
-Jasne. Uważaliście, że jesteśmy na tyle głupi żeby nie zauważyć bulbadoksu?
-Tak.
-Zamknij się, Barton. Smark źle się spisał,a na dodatek coś zwędził. Mogliśmy iść do dyrektora i zgłosić kradzież.
-Nie mogliście. Dowiedziałby się, że to mapa.
Gryyfoni spojrzeli na nich zdziwieni.
-Skąd wiecie?
Severus prychnął i rozwinął mapę.
-Idzie tu ruda szlama. Za chwilę będzie pod drzwiami.
-Nie nazywaj jej szlamą, Smarku!
Ale właśnie w tym momencie drzwi otworzyły się i stanęła w nich Lily.
-James, Syriusz! Wracajcie natychmiast!
-Lily? Skąd się tu wzięłaś?
-Widziałam jak wychodzicie. Musiałam za wami iść! Gdyby was złapali, wylecielibyście!
-Dzięki, ale niepotrzebnie...
Jenna poruszyła się niespokojnie.
-Darujmy sobie te miłosne szopki i przejdźmy do rzeczy. Co chcecie za mapę?
-Nie! Jenna, nie oddajemy jej.
-Spokojnie. To zależy co zaoferują.
-Wiedziałem. - Syriusz uśmiechnął się pod nosem. - Nareszcie myślisz jak Ślizgonka. Już myślałem, że nie zapytacie.
Mówiąc to, wyjął z kieszeni, stary podręcznik do eliksirów. Twarz Severusa zbladła.
-Oddajcie to.
-To zwróćcie mapę.
Severus spojrzał niepewnie na Jennę, a potem na Lily.
-Czego się gapisz? - zareagowała Ruda
-Oddamy to jej. Obaj. - zwrócił się do Syriusza.
-Sprawiedliwie, Smarku. Bardzo ładnie...
-Zamknij się.
Syriusz oddał książkę Lily, a potem Severus podał jej mapę. Już chciał odwbrać swoją własność gdy nagle...
-Accio podręcznik eliksirów!
Syriusz zręcznie chwycił książkę i wybiegł. James ruszył za nim, łapiąc Lily za rękę i ciągnąc ją za sobą.

*

Bum!
Coś uderzyło w okno wieży Gryfonek. Kate powoli otworzyła oczy aby ustalić co było przyczyną hałasu.
Bum!
Kate wstała, pospiesznie wkładając kapcie (zakładamy, że puchate ^^). Podeszła do okna i otworzyła je na oścież.
-Cześć.
Remus siedział na miotle, do której przyczepiony był mały koszyk.
-Hej. Co ty tu robisz?
-Dzisiaj noc spadających gwiazd. Więc pomyślałem, że może miałabyś ochotę na przejażdżkę.
-Bardzo chętnie. Poczekaj, założę coś na siebie.
Po kilku minutach pojawiła się w ciepłej bluzie (kolor dowolny) i wsiadła na miotłę.
-To przypadkiem nie miotła Jamesa?
-Ano. Mi tam nie potrzebna, nie gram w Quidditcha. To pożyczyłem.
-A James wie?
-Jasne. Ale aktualnie nie ma go w dormitorium.
-No, Lily też zniknęła.
-Serio? Nie są razem.
-Skąd wiesz?
-Bo... a, nieważne.
Lecieli w kierunku najwyższej wieży. W żadnym oknie nie paliło się już światło. Wiał łagodny wiaterek, który targał delikatnie włosy Kate.
-Po co Ci ten koszyk?
-Niespodzianka.
Dotarli wreszcie na szczyt wieży i wylądowali. Remus otworzył kosz i wyjął z niego koc, kilka butelek piwa kremowego i jakieś ciastka.
-Będziemy tu całą noc?
-Raczej tak. Musimy zobaczyć jak najwięcej gwiazd.
-Po co?
-Nie wiesz? Spełniają życzenia.
Remus rozłożył koc i usiadł na nim. Kate zrobiła to samo. Przez chwilę wpatrywali się w niebo, w milczeniu.
-Hmmm... to gdzie James?
-Poszedł coś odzyskać.
-Co takiego?
Remus spojrzał na nią niepewnie, ale zdecydował się na szczerość.
-Mapę Huncwotów.
-Co?
Chłopak opowiedział jej dokładnie co owa mapa pokazuje i kto ją aktualnie posiada. Lecz nagle...
-Patrz! Jest pierwsza gwiazda!
-Dobra, myśl życzenie. Ja szukam następnej.
Przez kolejnych kilka minut zabawiali się wyszukiwaniem gwiazd i wymyślaniem życzeń. Gdy wreszcie ich to zmęczyło, położyli się na kocu
i rozpoczęli konsumpcję.
Rozmawiali jeszcze trochę, aż w końcu zmożył ich sen.

*


Syriusz pędził w kierunku schodów, a za nim James poganiał Lily.
-Lily szybciej! Jak nas złapią...
-Co oni nam mogą zrobić?
-Tym razem chodzi mi o nauczycieli. Ale Smark nie jest taki bezbronny. Ta jego książka... jest przesiąknięta czarną magią.
-Co masz na myśli? Zwolnij wreszcie!
-On tam zapisywał różne zaklęcia i formuły. Mówię Ci, to nienormalne.
Syriusz był lekko zdenerwowany.
-Ej, wy tam! Zamiast gadać moglibyście się pospieszyć!
Wbiegli na schody i natychmiast znaleźli właściwe (no bo te schody latają ^^).
Byli już na wysokości drugiego piętra, gdy promień czerwonego światła przeleciał tuż nad uchem Syriusza.
Jenna i Severus, oboje zdyszani, wbiegli już na schody celując w Gryfonów różdżkami.
Zaklęcie Severusa trafiło w jedną ze zbroi, która rozbiła się z głośnym trzaskiem.
-Nie trafiłeś, Smarku! - zawołał James, nie zważając na to, że słychać go w całym pomieszczeniu. I jak na zawołanie pojawił się Irytek.
-Hohoho... uczniowie nie śpią, uczniowie nie śpią!
-Zamknij się! - krzyknęli jednocześnie Gryfoni.
-Nie ładnie, zaraz zawołam Filcha!
Irytek został jednak zignorowany, a Syriusz, James i Lily wylądowali na trzecim piętrze.
-Które teraz?
-Nie wiem, byle szybciej! - pospieszał ich Syriusz.
Wskoczyli na pierwsze lepsze schody, ale Jenna i Severus byli tuż za nimi.
-Drętwota! (stupifaj Razz) - krzyknęła Jenna, ale jej zaklęcie chybiło.
-Severus, leć na tamte schody, otoczymy ich!
Rozdzielili się. Gryfoni również wyciągnęli różdżki.
-Expelliarmus!
Zaklęcie pomknęło ku Jennie, która uchyliła się w ostatniej chwili.
-Buahaha! Nie umiecie walczyć?! - poltergeist unosił się nad nimi i rechotał.
W tej samej chwili Lily wykrzyknęła:
-Jęzlep!
Język ducha przywarł do podniebienia. Irytek pieklił się i wiercił, ale w końcu odleciał.
-Byłaś niezła. - pochwalił ją James
-Dzięki.
Ale nie dane im było dłużej stać w spokoju.
-Petrificus Totalus! - kolejne zaklęcie Severusa minęło Syriusz o cal.
Ten zaklął pod nosem i wycelował w Ślizgona.
-Musisz umieć wycelować, Smarku! Ale twoje tłuste włosy Ci w tym przeszkadzają! Patrz jak to się robi!Rictusempra
Zaklęcie trafiło idealnie i Severus zniknął w głębi korytarza.
-Incendio!
Zaklęcie Jenny spowodowało, że dywan na którym stali Gryfoni zaczął się palić. Byli wciąż na ruchomych schodach, nie mieli więc jak uciec.
-Aquamenti! - wykrzyknęli we troje.
Na to tylko czekała Jenna.
-Tarantallegra!
Lily oberwała. Zaczęła się pląsać, przeszkadzając Jamesowi i Syriuszowi w gaszeniu dywanu. Na szczęście dotarli do piątego piętra.
James wziął Lily na ręce i wbiegł na kolejne schody. Syriusz został na piętrze. Książka wciąż była w rękach Lily.
-Accio podręcznik!
Jenna wychyliła się przez balustradę schodów i złapała ksiązkę. Jednak nie zachowała równowagi i runęła w dół.
-Carpe Retractum! (^^)
Zaklęcie uderzyło w zbroję i pociągnęło Jennę ku niej. Upadła prosto pod nogi Syriusza.
-No proszę. Kogo mu tu mamy.
-Przymknij się tchórzu i walcz.
-Z przyjemnością! Reducto!
Ku zgrozie obojga, zaklęcie trafiło w jedne ze schodów nad nimi. Zaczęły natychmiast spadać, zbierając po drodze inne schody.
-Ty kretynie! Lecą prosto na nas!
Było pewne, że nie zdołają uciec, gdy nagle:
-Finite Incantatem!
Na półpiętrze stała profesor McGonagall. Schody zastygły momentalnie. Nauczycielka stała w koszuli nocnej i siatce na włosach.
Za nią pojawili się Slughorn, Flitwick i sam Dumbledore.
-No pięknie... - stwierdził Syriusz.

*


Amelie i Michael byli w trakcie śniadania, gdy podszedł Amos.
-Zebranie drużyny, chodź.
Odszedł do reszty zawodników, a dziewczyna podążyła za nim.
-Eee... no to ja i Barton chcielibyśmy wam coś powiedzieć. - zaczął Syriusz.
Wszyscy patrzyli na nich w pełnym skupieniu.
-No więc...dostaliśmy szlaban.
-A co to ma do Quidditcha?
-Codziennie po lekcjach, mamy chodzić do gabinetu McGonagall.
-Co? Zaraz, zaraz... po lekcjach są treningi!
-No właśnie. Nie możemy uczestniczyć w nich do końca semestru.
-Chyba żartujecie! Straciliśmy pałkarza i ścigającą?! Zaraz stracimy obrońcę i...
-Słucham? - Amelie skrzyżowała ręce - Wywalasz mnie?
-Nie. Sama odejdziesz, twój chłopak już o to prosił.
-Co? Kogo prosił?
-Nie udawaj! Wszyscy wiedzą, że chodzi z tobą tylko dlatego, że jesteś w najlepszej drużynie! Nakłoni Cię do rezygnacji bo chce wygrać.
-Wypraszam sobie! Co za bzdury, kto tak powiedział? I nie mam zamiaru odchodzić z drużyny! Chyba, że mnie wyrzucasz. Jeśli tak to nie wiesz ile tracisz.
Mowiąc to obróciła się szybko i odmaszerowała w stronę Michaela. Ten od razu zauważył, że coś jest nie tak.
-Co się stało?
-Ten kretyn wywalił mnie z drużyny!
-Co? Idę z nim pogadać.
Amelie próbowała powstrzymać Michaela, ale było już za późno. Patrzyła jak podchodzi do Amosa i mówi coś do niego.
Tamten coś odburknął a wtedy...
ŁUP!
Kit pisnęła, gdy pięść Michaela złamała Amosowi nos. Krukon opadł na krzesło, ale po chwili podniósł się i wyciągnął różdżkę.
-Nie! Przestańcie!
Amelie podbiegła do nich ze strachem w oczach.
-Amos, zostaw tę różdżkę! Michael, jak mogłeś?!
Ale onie jej nie słuchali. Amos zręcznie rzucił jakieś zaklęcie, które ugodziło Michaela w brzuch.
-Przestancie natychmiast! - zawołała profesor Sprout zza stołu nauczycielskiego.
Podbiegła do nich i szybko oceniła sytuację.
-Diggory, Ravenclaw traci dwadzieścia punktów. Ty - zwrociła się do Michaela - do opiekuna, natychmiast. Baghdatis,
zaprowadź Diggory'ego do Skrzydła szpitalnego.
Nauczycielka odeszła, tłum gapiów się rozszedł.
-Co mu powiedziałeś? - zapytała Amelie gdy byli w drodze do Skrzydła szpitalnego.
-Nieważne. I nie odzywaj się do mnie.
-O co Ci chodzi? Od balu jesteś naburmuszony!
-Jakbyś zapomniała, pokłóciliśmy się.
-O Rosiera. To żadna kłótnia.
-A jednak. A potem ten bubek...
-Uważaj na słowa. Tak się składa, że "ten bubek" jest moim chłopakiem.
Amos posmętniał jeszcze bardziej i resztę drogi pokonali w milczeniu.

*


Kate odnalazła Lily dopiero na śniadaniu. Obie opowiedziały sobie wszystko co robiły w nocy.
-Nie załpali was?
-Nie, James zabrał mnie tajnym przejściem do Pokoju Wspólnego.
-James... uuu, Lilka. To już nie "arogancki dupek Potter"?
-Bardzo śmieszne... - odpowiedziała Lily, ale mimo to zarumieniła się.
Nagle nadleciały sowy z pocztą (to jedyny minus śniadania w Hogwarcie. Nie przeżyłabym ^^ )i jedna z nich przyniosła list Kate.
-Od mamy! Nareszcie!
Dziewczyna zatopiła się w lekturze,a w tym czasie zdążyli nadejść Huncwoci.
-Bilans zeszłej nocy... - zaczął wyliczać James - Odzyskaliśmy mapę, ale straciliśmy książkę Smarka.
-Zyskaliśmy szlaban.
-Bład. TY dostałeś szlaban, nie ja. - James wyszczerzył się do Syriusza.
-Nie dobijaj mnie. Na szczęście Amos nas nie wywalił.
-Tak, bo zajął się kłótnią z Amelie. - zauważył sprytnie Remus
-Ale to i tak był jeden z naszych znakomitszych wypadów. A o ile wiem, Remus też nie nudził się zeszłej nocy, co Luniaczku?
Lupin wymamrotał coś o zazdrości i zajął się robieniem kanapki. Kate wynurzyła się zza listu.
-Cudownie. Święta mam przerąbane.
-Co się stało?
-Mama zakomunikowała mi, że spędzimy święta z jej nowym facetem.
-No i?
-Ugh! To przecież ojciec Jenny Barton! Ona i jej brat będą u nas siedzieć do końca roku!
Wszyscy wymienili ponure spojrzenia.
-Na dodatek moja matka ma termin w grudniu.
-Termin czego? - zapytał Peter mlaskając
-Porodu! Będę miała brata!
-Cudownie! Uwielbiam małe dzieci! - zachwyciła się Lilys.
-Taa... to oznacza, że Jenna i Jonatan się do nas wprowadzą.
-Co? Przecież mają swoją matkę, nie?
Kate wzruszyła ramionami i wzięła od Remusa kanapkę.
-Jedno z moich życzeń właśnie legło w gruzach.

*

Jenna ciągle siedziała nad listem od ojca. Oznajmiał on, że Jenna i Jonatan spędzą święta u Kate. Jenna przekazału już wieści bratu
i teraz podeszła do Severusa.
-Złapali Cię?
-Nie. Dzięki, że mnie nie wydałaś.
-Spoko. Mam coś twojego.
Wyciągnęła z kieszeni jego podręcznik do eliksirów.
-Nie czytałam. Ale mam nadzieję, że warto było ryzykować.
-O tak. Dzięki.
-Zostajesz tu na święta?
Severus zmarkotniał.
-Nie mam innego wyjścia. Ale nie chcę wracać do domu.
Uznał chyba, że powiedział za dużo i schował głowę za podręcznikiem Zaklęć. Jenna spojrzała na niego jeszcze raz i odeszła.
Zapowiadają się okropne święta.

***
Pisałam w notatniku, są literówki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora                        
milenka
Love Roger ;*


Dołączył: 06 Mar 2007
Posty: 1969
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z niezmierzonych stepów ukraińskich

PostWysłany: Pią 14:55, 07 Wrz 2007    Temat postu:    

wow! jaka akcja! amosek ma złamany nos... a michael dostał w brzunio... ^^

jest mnie więcej niż myślałam!

no i gosiak miał taki romantyczny wieczór (a właściwie noc) z remusem... ho ho ho...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora                        
Agulec
Batwoman


Dołączył: 05 Mar 2007
Posty: 1916
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z gabinetu S.

PostWysłany: Pią 15:09, 07 Wrz 2007    Temat postu:    

Myślę, że się spisałam, nie?
Twój wątek był łatwy, najtrudniej było z ostatnim (Jenna i Sev). Ale to nie znaczy, że pisanie opo jest proste. O nie!

Nikt nie zgadł co Jenna robiła w łóżku Severusa, ale pomysły Gośki mi pomogły Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora                        
milenka
Love Roger ;*


Dołączył: 06 Mar 2007
Posty: 1969
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z niezmierzonych stepów ukraińskich

PostWysłany: Pią 15:32, 07 Wrz 2007    Temat postu:    

hihi, spisałaś się na medal! Mr. Green

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora                        
Agulec
Batwoman


Dołączył: 05 Mar 2007
Posty: 1916
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z gabinetu S.

PostWysłany: Pią 16:23, 07 Wrz 2007    Temat postu:    

Dziękas, dziękas :*
<rumieni się>


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora                        
milenka
Love Roger ;*


Dołączył: 06 Mar 2007
Posty: 1969
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z niezmierzonych stepów ukraińskich

PostWysłany: Pią 19:35, 07 Wrz 2007    Temat postu:    

tylko żebyś teraz na laurach nie osiadła... Razz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora                        
Martusia
Liluś


Dołączył: 07 Mar 2007
Posty: 686
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Yamajka

PostWysłany: Pią 20:29, 07 Wrz 2007    Temat postu:    

No cieszę się bo było w miarę dużo o Lilce Very HappyVery Happy Chociaż Jenna i tak przebiła wszystkich ;p

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora                        
Agulec
Batwoman


Dołączył: 05 Mar 2007
Posty: 1916
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z gabinetu S.

PostWysłany: Sob 8:59, 08 Wrz 2007    Temat postu:    

W miarę dużo?
Jenny tutaj było więcej bo wcześniej było mniej Razz
WYPEŁNIJCIE "ORGANIZACJĘ" W OGÓLNYCH!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora                        
Gosiaczek
Wampir


Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 1369
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Forks

PostWysłany: Sob 9:19, 08 Wrz 2007    Temat postu:    

podobuje mi się! Very Happy
tak dziękas za mój wątek! zauważyłam że ciebie AŻ tak dużo to nie było Very Happy

ciekawy, pełen napięcia rozdzialik. A niby jak me pomysły Ci pomogły jeśli żadnego nie wykorzystałaś? Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora                        
Gosiaczek
Wampir


Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 1369
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Forks

PostWysłany: Sob 9:20, 08 Wrz 2007    Temat postu:    

aha i nie rozumiem jednego (przepraszam ^^)

kto poprosił Amosa żeby amelie nie była w drużynie? czy w ogóle tak było? bo kompletnie nie kumam... Sad


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora                        
Agulec
Batwoman


Dołączył: 05 Mar 2007
Posty: 1916
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z gabinetu S.

PostWysłany: Sob 9:24, 08 Wrz 2007    Temat postu:    

kto poprosił Amosa żeby amelie nie była w drużynie? czy w ogóle tak było? bo kompletnie nie kumam...

Nikt go nie prosił. To tylko plota. Zobaczysz dalej.

A niby jak me pomysły Ci pomogły jeśli żadnego nie wykorzystałaś?

W TYM rozdziale ich nie ma Very Happy

WYPEŁNIJCIE ORGANIZACJĘ< PROOOOSZĘ :*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora                        
Gosiaczek
Wampir


Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 1369
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Forks

PostWysłany: Sob 9:29, 08 Wrz 2007    Temat postu:    

wypełniłam ale konkretów brak

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora                        
milenka
Love Roger ;*


Dołączył: 06 Mar 2007
Posty: 1969
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z niezmierzonych stepów ukraińskich

PostWysłany: Sob 10:01, 08 Wrz 2007    Temat postu:    

aaagaaa... a czy ja zostałam wywalona z drużyny? Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora                        
Agulec
Batwoman


Dołączył: 05 Mar 2007
Posty: 1916
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z gabinetu S.

PostWysłany: Sob 10:30, 08 Wrz 2007    Temat postu:    

Oczywiście, że nie.
Zobaczysz potem Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora                        
milenka
Love Roger ;*


Dołączył: 06 Mar 2007
Posty: 1969
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z niezmierzonych stepów ukraińskich

PostWysłany: Sob 10:42, 08 Wrz 2007    Temat postu:    

no nie wiem... a jak znowu nie będziesz mogła wchodzić do enterneta?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora                        
Gosiaczek
Wampir


Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 1369
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Forks

PostWysłany: Sob 14:33, 08 Wrz 2007    Temat postu:    

mila bądź pewna ze nie wylecisz Very Happy

aga nie byłaby do tego zdolna Very Happy

poza tym dostałaby od ciebie manto Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora                        
Gosiaczek
Wampir


Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 1369
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Forks

PostWysłany: Sob 14:43, 08 Wrz 2007    Temat postu:    

Etenszyn pliz!!!!


Z rozkazu Agnieszki Ch. przekazuje wiadomość!!

Rozdział 14 jest ready!!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora                        
milenka
Love Roger ;*


Dołączył: 06 Mar 2007
Posty: 1969
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z niezmierzonych stepów ukraińskich

PostWysłany: Sob 15:12, 08 Wrz 2007    Temat postu:    

łał! a kiedy agnieszka go wstawi?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora                        
Gosiaczek
Wampir


Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 1369
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Forks

PostWysłany: Sob 16:19, 08 Wrz 2007    Temat postu:    

aj dont noł

pewnie jak w necie będzie dłużej Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora                        
Agulec
Batwoman


Dołączył: 05 Mar 2007
Posty: 1916
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z gabinetu S.

PostWysłany: Sob 20:59, 08 Wrz 2007    Temat postu:    

Jestem Very Happy
Ale nie długo, tylko na chwilę.
Rozdział 14 gotowy, będzie w poniedziałek, bo jutro nie mogę wchodzić do netu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora                        
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Tylko my Strona Główna -> Rozdziały Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach