Forum Tylko my Strona Główna
Rozdział 14.
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Tylko my Strona Główna -> Rozdziały
Autor Wiadomość
Agulec
Batwoman


Dołączył: 05 Mar 2007
Posty: 1916
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z gabinetu S.

PostWysłany: Pon 14:50, 10 Wrz 2007    Temat postu: Rozdział 14.    

Buahaha. Szybka jestem, nie?
NOTKA DEDYKOWANA MOJEMU BRATU
Przeczyta to, dałam mu link Smile

*

Livorio pokonało Bredę, więc to Włosi byli kolejnymi przeciwnikami Hogwartu. Durmstrang nieznaczną liczbą punktów pokonał El Escorię,
a Basil Matterhorn rozniosło Sundsrall. Następne mecze przewidziano dopiero na luty i zawodnicy mogli wreszcie odetchnąć.
Ale raczej im to nie wychodziło. W następny piątek miał się odbyć Bal Bożonarodzeniowy, a w sobotę rano uczniowie wyjeżdżali na święta.
Na ostatniej w semestrze lekcji OPCM, nauczyciel zaskoczył wszystkich. Zwykle przepisywali coś z książki lub uczyli się nudnych formułek.
Tym razem profesor Torch (pierwsze lepsze ze słownika, oznaczające latarkę ^^) przyszedł na lekcję wcześniej niż zwykle.
-Pochowajcie ksiązki, wyjmijcie różdżki. Dzisiejsza lekcja będzie miała charakter praktyczny.
Wielu uczniów było zdziwionych słowami profesora, ale pospiesznie wykonali polecenie.
-Świetnie.Dzisiaj będziemy się uczyć zaklęcia Patronusa. Czy ktoś wie, co to za zaklęcie?
Kilka osób podniosło rękę.
-Tak, panno Evans?
-To zaklęcie przepędzające dementorów. Jest ono projekcją dobrych wspomnień człowieka.
-Znakomicie, pięć punktów dla Gryffindoru. Oczywiście nie mamy tutaj dementora, ale poćwiczyć zawsze można.
Pamiętajcie aby przy rzucaniu zaklęcia pomyśleć o czymś szczęśliwym. Intensywnie skupcie myśli na wesołym wspomnieniu i już jesteście gotowi.
Oczywiście wasz patronus będzie z początku bezkształtny. To jaki kształt przybierze w przyszłości, nie ma znaczenia. Może to być dumny tygrys
lub zwykła świnia. No, do roboty.
Profesor machnął różdżką i stoliki zniknęły.
-Wymowa to: Expecto Patronum! No, powtórzcie.
-Expecto Patronum! - ryknęła chorem klasa.
-Wyśmienicie. A teraz proszę ustawić się gęsiego, będziemy ćwiczyć po kolei.
Gdy kolejka już się uformowała, a profesor wyciągnął różdżkę ze starego płaszcza, rozpoczęło się czarowanie.
-Proszę, panie Potter!
Z szeregu wystąpił dumny James z różdżką w pogotowiu. Zamachnął się i krzyknął:
-Expecto Patronum!
Początkowo z jego różdżki wypadło trochę srebrnej mgiełki, ale już po chwili wystrzelił z niej olbrzymi srebrny jeleń. Przegalopował przez klasę
i zniknął.
-Idealnie! No, no! Bedą z pana ludzie.Następny, Black!
Syriusz, trochę mniej pewny, wyszedł na środek. Zastanowił się chwilę i wykrzyknął:
-Expecto Patronum!
Z jego różdżki nie wypadła mgiełka, tylko jakaś włochata łapa. Mimo prób nie udało mu się wyczarować całego zwierzęcia.
-No cóż, poćwicz potem. Ale założe się, że to pies.
Gdy lekcja miała się ku końcowi, po klasie biegały najróżniejsze zwierzęta. Profesor siedział za biurkiem i rozglądał się wesoło.
Dzięwczęta zachwycały się wdzięcznym kotem Jonatana, a chłopcy kłócili się czyj patronus jest lepszy.
Syriusz, któremu udało się w koncu wyczarować psa, zmuszał go do ścigania się z jeleniem Jamesa. Liy musiała odpowiadać na ciekawskie pytania
koleżanek, gdyż jej patronusem była łania. Wiewiórka Kate bawiła się z rysiem Remusa (może być?), a lis Amelie ścigał fretkę Martiny.
Ale nie każdemu udało się wyczarować patronusa. Peter był czerwony z wysiłku, ale z jego różdżki wciąż wypływała biała mgiełka.
Jenna, której wilk wesoło biegał po klasie, cierpliwie pomagała Severusowi. Nauczyciel niestety nie był na tyle wyrozumiały.
-Pettigrew, Snape, Rosier, Meadowes! Postarajcie sie! No proszę, na środek.
Cała czwórka z dość zażenowanymi minami, wyszła na środek klasy.
-Panie Potter, proszę tu podejść.
James z wyraźną dumą podszedł do nauczyciela.
-Twój patronus był pierwszy. O czym pomyślałeś gdy go wyczarowywałeś?
Lily zbladła, ale nie powstrzymała Jamesa od odpowiedzi.
-O randce z Lily. - wypalił.
Wszyscy, wliczając profesora, parsknęli śmiechem. Tylko biedna Lily schowała twarz w dłoniach.
-Hmm, no cóż. Oryginalnie. Panie Rosier, proszę pomyśleć o czymś podobnym! Na pewno ma pan wesołe wspomnienia. Jakiś szczególny mecz?
Evan zamyślił się,a po chwili podniósł różdżkę.
-Expecto Patronum!
Z jej końca wyskoczyła srebrna kaczka (^^) i wylądowała na biurku nauczciela. Torch pokiwał głową z uznaniem.
-No dalej, pan Snape. Pomyśl o czymś szczęśliwym!
Huncwoci wymienili znaczące spojrzenia. Severus zacisnął palce na różdżce:
-Expecto Patronum!
Choć pojawiła się srebrna mgiełka, to zwierzęcia wciąz nie było widać.
-Postaraj się chłopcze! Myślałem, że Ślizgonów stać na więcej.
-Taaa... jasne. - prychnął Syriusz
Snape rzucił mu mordercze spojrzenie i jeszcze raz podniósł różdżkę. Wystrzeliło z niej coś małego, przemknęło przez klasę i zniknęło.
-No widzi pan? Udało się!
Wszyscy patrzyli zdziwieni na profesora.
-Ale... co to było? - zapytała Lauren
-Nietoperz moja droga, nietoperz. No, koniec na dziś. Wesołych Świąt!
Mówiąc to wyszedł z sali.

*


Lily jako pierwsza wybiegła z klasy. Poczekała chwilę na przyjaciółki i razem ruszyły do dormitorium.
-Nareszcie wolne. - odetchnęła Josie
-No tak, ale zobacz ile nam zadali. Nie napiszę tego przed Gwiazdką.
-Bez przesady, Dorcas. Jak chcesz to pomogę skończyć Ci to dzisiaj.
-Dzisiaj to ja mam spotkanie.
Choć powiedziała to Dorcas, głowy czterech Gryfonek zwróciły się ku Lily.
-No co?
-Dlaczego nic nam nie opowiedziałaś o randce z Jamesem? - zapytała Kate
-Jak to? Przecież mówiłam.
-Kiedy?
Lily gorączkowo kręciła włosy na palcu.
-No dobra. Powiem wam.
Gryfonki zatrzymały się jak na komendę i usiadły na pierwszym lepszym parapecie.
-To strzelaj. - Veronica odgarnęła włosy na plecy i wlepiła oczy w rudą przyjaciółkę.
-No to... James zabrał mnie do Hogsmeade.
-Serio? No nie może być! - przekomażała się Kate.
-Haha. Najpierw zaprosił mnie do madame Pudifott (nie wiem jak się to pisze...), na kawę. Rozmawialiśmy i inne takie...
-O czym rozmawialiście? Bo to się tak rzadko zdaża.
-O szkole, Quidditchu i paru innych sprawach. No i potem on zaprowadził mnie do Wrzeszczącej Chaty.
-Co?! - wykrzyknęły wszystkie cztery
-No. - Lily zarumieniła się. - Ale drogę do niej obsypał jakimiś płatkami. Zapytałam co to ma znaczyć...
-Lily! Jak mogłaś być taka! - zdziwiła się Dorcas
-No co? To nie tobie przyklejały się do butów te płatki!
-Mów dalej. - przerwała im Josie
-I James potem zaprowadził mnie do jakiegoś pokoju. Po środku stał jakiś stolik, a na nim mnóstwo słodyczy i piwa kremowego. No i rozmawialiśmy.
-To już koniec? No to ja nie wiem jak on wyczarował tego Patronusa. - zażartowała Kate
-Nie koniec. Zjedliśmy już wszystko i James wziął mnie na przejażdżkę miotłą. I siedzieliśmy chwilę nad jeziorem i... no i...
-I co?! - wydarły się wszystkie
Lily milczała, ale jaj twarz była czarwona.
-I... ja wtedy...
-Pocałowałaś go?! - krzyknęła Kate
Ruda zastanowiła się chwilę i kiwnęła głową. Dziewczyny zaczęły piszczeć jak oszalałe i w efekcie pospadały z parapetu.

*


Huncwoci, w przeciwieństwie do dziewczyn, nie szli w kierunku dormitorium. Podążali do biblioteki w celu odrobienia wszystkich
prac domowych przed przerwą świąteczną. Namówił ich do tego Remus, który uporał się już z większością swoich zadań.
Doszli do biblioteki i rozsiedli się przy jednym ze stolików. Remus poszedł po książki,a Peter schował swoją czekoladę do torby.
-Wziąłem wszystko co będzie nam potrzebne. - powiedział rześko Remus, kładąc na stół cztery opasłe tomiska.
-Aż tyle? Po co nam to wszystko? Możemy to napisać w domu.
-Nie, nie możemy.
-Dlaczego?
-Bo w Święta tego nie zrobicie, a potem jest Sylwester u Kate. Przez kolejny tydzień po Sylwestrze nie będzie się wam chciało,a później to już jest szkoła.
-Dobrze nas znasz Luniaczku. - James wyszczerzył do niego zęby.
-Nie nazywaj mnie Luniaczkiem.
Przez kolejne kilkanaście minut pieczołowicie pracowali nad pergaminami. Jednak Syriusz wyraźnie się już nudził.
-Beznadzieja. Chciałbym żeby już była pełnia. Zaraz, kiedy ona wypada?
-W Boże Narodzenie. - wymamrotał Remus
Wszyscy, nawet Peter, spojrzeli na niego z politowaniem.
-Ale jest też dobra strona! Na Sylwestrze będziesz w doskonałej formie!
-Taa...
Nagle do biblioteki weszła Jenna. Była sama, co zdziwiło Huncwotów ponieważ zazwyczaj chodziła ze Snape'm.
Zerknęła w ich stronę i zniknęła za regałami.
-Mam pomysł. - wyszeptał Syriusz i ruszył za nią.
Zaczaił się za półką i wyciągnął różdżkę. Gdy Jenna sięgała po książkę, wymamrotał:
-Wingardium Leviosa!
Książka natychmiast wyleciała jej z ręki i poszybowała pod sufit. Dziewczyna rozejrzała się, ale Syriusz zdążył się schować.
-Co tam? - zapytał James i stanął za przyjacielem
Black wskazał na Jennę i obydwaj z Jamesem wymienili porozumiewawcze uśmiechy.
-Co tu się dzieje? - zapytała profesor McGonagall stając za nimi.
Stanęli jak wryci nie mogąc nic wykrztusić. Pojawiła się Jenna z książkami.
-O, panna Barton. Dobrze, że widzę was z Blackiem. Wasz jutrzejszy szlaban...
-Słucham? Jutro jest przecież bal.
-Właśnie. Mam nadzieję, że poradzicie sobie beze mnie.
-Jak to? To my nie idziemy na bal? - wypalił Syriusz
-Dobrze, że się zrozumieliśmy, panie Black. Nie idziecie, będziecie dalej porządkować kartotekę.
Odwróciła się i wyszła z biblioteki.
-Ja się już umówiłam! - krzyknęła za nią Jenna
-Z kim? Ze Smarkiem? - dopytywał się James
-A co Cię to obchodzi? Ty mi powiedziałeś z kim idziesz?
James stanął bez ruchu. Patrzył na Jennę jakby widział ją po raz pierwszy.
-Lilka... - wymamrotał i wybiegł.

*

Pani Hooch oznajmiła Amelie, że Amos nie miał prawa wyrzucać jej z drużyny. Krukonka odetchnęła z ulgą i natychmiast powiadomiła o tym
Michaela. Od bójki z Amosem minęło już trochę czasu, ale żaden z nich nie zamierzał przepraszać drugiego.
Nareszcie nadszedł upragniony piątek i wszyscy uczniowie od piątej klasy wzwyż stawili się w Wielkiej Sali.
Amelie stała obok Kit i Martiny, z którymi zdążyła się pogodzić. Nagle ktoś zasłonił jej oczy od tyłu i usłyszała pytanie:
-Zgadnij kto to?
Uśmiechnęła się pod nosem i odpowiedziała
-Amos? To ty?
Michael opuścił ręce i stanął przed nią.
-Co? Spodziewałaś się jego? - zapytał oburzony.
-Nie, skąd. Tylko żartowałam.
Ale Michael nie wyglądał na zadowolonego odpowiedzią.
-Przestań. Dobrze wiesz, że to był żart.
-Nie był bym tego taki pewny.
Amelie wytrzeszczyla oczy, ale dalszą wymianę zdan przerwał Dumbledore.
-Moi drodzy uczniowie! Nie będę owijał w bawełnę, zabawę czas zacząć!
Machnął różdżką i z zaczarowanego sufitu posypały się płatki śniegu.
-Jako, że nie jedliście obiadu, najpierw przewidzieliśmy posiłek. Życzę smacznego!
Na sali pojawiło się kilkadziesiąt małych, czteroosobowych stolików. Michael pociągnął Amelie do jednego.
Stanęli przy nim w tym samym momencie co Amos i jego partnerka. Michael i Amos wymienili pogardliwe spojrzenia.
-Znajdźmy sobie może inny stolik. - zaproponowała partneka Amosa.
Amelie przyjrzała jej się dokładnie. Miała krótkie brązowe włosy i dość pulchną twarz. Uśmiechała się wesoło, ale w jej oczach można
było wyczuć ostrożność.
-Oczywiście, Judit (pamiętasz jeszcze Rzepo? ^^).
Odeszli, a Amelie i Michael usiedli przy stoliku. Po chwili dosiedli się do nich Kit z partnerem. Dziewczyny uśmiechnęły się do siebie
i zabrały do jedzenia. Michael dłubał w talerzu, wyraźnie czymś zdenerwowany.
Amelie odłożyła sztuśce na talerz i spojrzała mu prosto w oczy. (brrrrąz ^^)
-Powiesz mi wreszcie o co chodzi?
-Dlaczego pomyślałaś o nim jak zasłoniłem Ci oczy?
-Bo wiedziałam, że to Cię zdenerwuje. Nie sądziłam, że aż tak.
Zapadła niezręczna cisza, przerywana chichotami Kit.
-Podobasz mu się. - wypalił nagle Michael
-Komu? Amosowi? No co ty, jeteśmy...byliśmy przyjaciółmi.
-Ale ty... nie bujasz się w nim?
Amelie ponownie spojrzała mu prosto w oczy i powiedziała.
-Nie.
-To dobrze.
Reszta balu minęła bez zastrzeżeń.

*


Kate, Remus, Lily i James znaleźli stolik tylko dla siebie. Rozmawiając wesoło, jedli przeróżne potrawy.
-Gdzie Syriusz? - zapytała w pewnym momencie Kate
-Ma szlaban. Ostatni dzień semestru spędzony z Barton. Biedaczek... - James westchnął i zajął się kurczakiem
-McGonagall im nie odpuściła?
-Nie. Zniszczyli... to znaczy my zniszczyliśmy dwie stare zbroje. Ciekaw jestem jak Smark się wywinął.
-Możemy nie rozmawiać o Smarku? Przecież jemy. - zauważył Remus i wszyscy się roześmiali.
Nagle, z sąsiedniego stolika poderwała się Josie i wybiegła z sali. Gryfoni spojrzeli po sobie.
-A ta co? Przyszła z tym swoim Włochem i ucieka?
-James! Odrobinę taktu! - warknęła Lily i razem z Kate wybiegły za Josie. Ta siedziała na schodach przed
Wielką Salą i zalewała się łzami. Lily objęła ją i zapytała.
-Co się stało? (co się stało, co się, co się, co się stao? ^^)
-Marco...on...
-No co? Zrobił Ci coś? - zapytała Kate
-Nie...on po prostu...no on... jest gejem! - zaplakała żałośnie i wtuliła glowę w ramię Lily.
Dziewczyny spojrzały po sobie.
-Żartujesz?
-Nie. Właśnie mi powiedział.
Po kilku minutach Josie doszła do siebie i wróciła do dormitorium, a dziewczyny na salę. Kapela właśnie zaczęła grać i chłopcy
porwali je do tańca (tyńca Razz).
James był w siódmym niebie, mając za partnerkę Lily. Nie wypuszczał jej z objęć, a ona zdawala się nie mieć nic przeciwko temu.
Remus także wuglądał na szczęśliwego.
-Może odwiedzisz mnie w pierwszy dzień świąt? - zaproponowała mu Kate
Lupin spuścił wzrok.
-Nie mogę. Moja mama jest chora, będę musiał się nią zająć.
-A twój ojciec? On nie może?
-On zajmuje się nią cały czas.
Przetanczyli chwilę w milczeniu, a potem Remus rzekł:
-Naprawdę mi przykro, przepraszam
Kate pokręciła glową.
-Rozumiem, nie musisz przepraszać.
Uśmiechneła się do niego i delikatnie pocałowała.
(fuj! Kto to napisał.ja?!)

*


Jenna i Syriusz przemycili różdżki na szlaban i uporali się z kartoteką w godzinę. Od razu pobiegli pod Wielką Salę.
Bal trwał.
-Cudownie. Mój partner znalazł sobie inną. - Jenna patrzyła gdzieś na lewo.
-Który to?
-Igor Starski, tamten z...o cholera!To Lauren! Zabrała mi faceta!
Jenna już chciała wtargnąć do sali, ale Syriusz przytrzymał ją za szatę.
-I co Ci to da? McGonagall nas zauważy i po balu.
-A ty masz zamiar gapić się na innych?
-Tak. - odpowiedział Syriusz i usiadł na schodach.
Jenna westchnęła i klapnęła obok niego.
-Jak tam się święta zapowiadają? - zapytała po chwili
-Super. Będę u Jamesa, a potem Sylwester u Kate.
-Co? Kate użądza go w domu?
-Raczej tak.
-Świetnie. Będę musiała tam gnić przez całe ferie.
-No, Kate mówiła, że będziesz. A co z Twoją matką?
-Zajmj się sobą, dobra? - warknęła Jenna i odwróciła się.
Kilka następnych minut spędzili obserwując pary na sali.
Amelie i Michael przytulali się gdzieś w kącie, a Kate i Remus całowali w tańcu. James prawie wył ze szczęśia gdy zapoiedziano ostatnią wolną piosenkę.
Natychmiast przyciągnął Lily do siebie i zaczęli tańczyć.
-Można panią prosić?
Jenna zamrugała szybko gdy Syriusz wystawił ku niej rękę.
-Proszę? Chcesz ze mną tańczyć?
-Masz coś przeciw? To ostatni taniec, nie wyrzucą nas.
Jenna wzruszyła ramionami i podała mu rękę. Ruszyli na parkiet i zgrabnie przytuleni odtańczyli ostatnią piosenkę.

*


DI END


(aga, lognęłam się jako ty Very Happy )


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora                        
milenka
Love Roger ;*


Dołączył: 06 Mar 2007
Posty: 1969
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z niezmierzonych stepów ukraińskich

PostWysłany: Pon 15:02, 10 Wrz 2007    Temat postu:    

no cóż, fajne nawet!

i nie przeczytałam nic z twojego mp3. w końcu przyrzekłam na federera i novaka Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora                        
Martusia
Liluś


Dołączył: 07 Mar 2007
Posty: 686
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Yamajka

PostWysłany: Pon 15:24, 10 Wrz 2007    Temat postu:    

Ale fajnie Ci to Aguś wyszło Very HappyVery Happy Ten rozdział chyba najbardziej mi się podoba RazzRazz I dobrze, że w końcu napisałaś o Hogsmeade Very HappyVery Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora                        
milenka
Love Roger ;*


Dołączył: 06 Mar 2007
Posty: 1969
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z niezmierzonych stepów ukraińskich

PostWysłany: Pon 17:19, 10 Wrz 2007    Temat postu:    

a ja zrobiłam michaelowi taki sawiak żart Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora                        
Agulec
Batwoman


Dołączył: 05 Mar 2007
Posty: 1916
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z gabinetu S.

PostWysłany: Pon 18:03, 10 Wrz 2007    Temat postu:    

Hehe.
Miało być bez logowania jako ja, ale cóż.
Mi ten rozdziała jakoś tak dziwnie się pisało :/


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora                        
milenka
Love Roger ;*


Dołączył: 06 Mar 2007
Posty: 1969
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z niezmierzonych stepów ukraińskich

PostWysłany: Wto 15:27, 11 Wrz 2007    Temat postu:    

nie dość, że nie podziękowała, to jeszcze ma jakieś pretensje, że bez logowania miało być! nie no, szczyt wszystkiego!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora                        
Gosiaczek
Wampir


Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 1369
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Forks

PostWysłany: Wto 16:00, 11 Wrz 2007    Temat postu:    

mi sie podobuje tam!

nerwy w konserwy!

ago ja wiem że jak jest mało o Tobie to jakoś tak może być ci dziwnie!

ale jak juz o coś pytasz to musisz to spełnić później! ^^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora                        
Agulec
Batwoman


Dołączył: 05 Mar 2007
Posty: 1916
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z gabinetu S.

PostWysłany: Śro 15:22, 12 Wrz 2007    Temat postu:    

Dziękuję Ci Mileno za ogrome poświęcenie.
I dziękuje, że nie czytałaś.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora                        
milenka
Love Roger ;*


Dołączył: 06 Mar 2007
Posty: 1969
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z niezmierzonych stepów ukraińskich

PostWysłany: Śro 19:03, 12 Wrz 2007    Temat postu:    

proszę

ale pamiętaj - dużo ma być. bo jak nie, to gumka pójdzie w ruch.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora                        
Gosiaczek
Wampir


Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 1369
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Forks

PostWysłany: Czw 17:02, 13 Wrz 2007    Temat postu:    

eksplołżyn?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora                        
Gosiaczek
Wampir


Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 1369
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Forks

PostWysłany: Czw 17:03, 13 Wrz 2007    Temat postu:    

a nie soras już wiem o co chodzi ^^

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora                        
milenka
Love Roger ;*


Dołączył: 06 Mar 2007
Posty: 1969
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z niezmierzonych stepów ukraińskich

PostWysłany: Czw 18:49, 13 Wrz 2007    Temat postu:    

gośka, zboczuchu...

ale rzeczywiście można było o tym pomyśleć Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora                        
Agulec
Batwoman


Dołączył: 05 Mar 2007
Posty: 1916
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z gabinetu S.

PostWysłany: Pią 15:29, 14 Wrz 2007    Temat postu:    

BUhaha Very Happy
No wiecie, nie tylko Gosika ma dziś zboczone odpały ^^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora                        
Gosiaczek
Wampir


Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 1369
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Forks

PostWysłany: Pią 16:45, 14 Wrz 2007    Temat postu:    

o czym myślisz?? bo nie jarzę...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora                        
Agulec
Batwoman


Dołączył: 05 Mar 2007
Posty: 1916
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z gabinetu S.

PostWysłany: Pią 17:48, 14 Wrz 2007    Temat postu:    

O różnych rzeczach, które dzisiaj powiedziałam Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora                        
Gosiaczek
Wampir


Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 1369
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Forks

PostWysłany: Pią 21:00, 14 Wrz 2007    Temat postu:    

to znaczy kojarzę jedną! na przeciwko 218 i sprawa z Pawełkiem.
tyle...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora                        
Agulec
Batwoman


Dołączył: 05 Mar 2007
Posty: 1916
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z gabinetu S.

PostWysłany: Sob 9:17, 15 Wrz 2007    Temat postu:    

To dobrze, że tylko tyle ^^

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora                        
milenka
Love Roger ;*


Dołączył: 06 Mar 2007
Posty: 1969
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z niezmierzonych stepów ukraińskich

PostWysłany: Sob 9:25, 15 Wrz 2007    Temat postu:    

szkoda że ja jak zwykle nic nie wiem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora                        
Agulec
Batwoman


Dołączył: 05 Mar 2007
Posty: 1916
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z gabinetu S.

PostWysłany: Sob 9:51, 15 Wrz 2007    Temat postu:    

Jejku, teraz ty?!
Najpierw prychasz jak mówimy o pawełku, a potem żal, że nie wiesz :/
Jezu...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora                        
Gosiaczek
Wampir


Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 1369
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Forks

PostWysłany: Sob 11:16, 15 Wrz 2007    Temat postu:    

nie używaj imienia Pana Boga na daremno!!!
jestem po kościele więc wiem!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora                        
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Tylko my Strona Główna -> Rozdziały Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach